Podkarpackie/ Jest areszt dla 54-letniego zięcia podejrzanego o zabójstwo teściowej
Jak poinformowała PAP we wtorek szefowa Prokuratury Rejonowej w Lubaczowie, prowadzącej śledztwo w tej sprawie, prok. Agnieszka Nieckarz-Proszek, Sąd Rejonowy w Lubaczowie przychylił się we wtorek do wniosku prokuratury i zastosował wobec podejrzanego trzymiesięczny areszt.
Postanowienie jest wykonalne, czyli że podejrzany od razu trafia do aresztu, ale nie jest prawomocne, co oznacza, że strony mogą złożyć zażalenie na decyzję sądu.
Do zabójstwa Krystyny G. doszło w sobotę nad ranem w jej domu w miejscowości Moszczanica w pow. lubaczowskim na Podkarpaciu. Jej ciało znalazł członek rodziny. Kobieta miała m.in. rany kłute brzucha. Przybyła na miejsce policja zastała tam pijanego zięcia kobiety; miał 2 promile alkoholu we krwi. Został zatrzymany.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP, to Józef B. powiadomił o zabójstwie swoją szwagierkę (siostrę żony), mieszkającą w sąsiedztwie i wrócił do domu. Szwagierka powiadomiła policję. Zrobiła to też żona Józefa B., która w międzyczasie wróciła do domu.
Na miejscu zabezpieczono także kilka noży, w tym jeden, ze śladami krwi. Jak mówiła PAP prok. Nieckarz-Proszek ślady te nie były widoczne „gołym okiem”, ale zostały ujawnione przez technika kryminalistyki po zastosowaniu właściwych środków chemicznych.
Przeprowadzona w poniedziałek sekcja zwłok kobiety wykazała u niej liczne obrażenia, które spowodowały jej zgon.
„Obrażenia te pochodzą od uderzeń zadanych narzędziem ostrokrawędzistym i narzędziem tępokrawędzistym” – przekazała szefowa lubaczowskiej prokuratury.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Przemyślu, której podlega lubaczowska prokuratura, prok. Marta Pętkowska wyjawiła, że seniorka miała obrażenia głowy, klatki piersiowej, brzucha, ślady obronne na rękach, a także złamany kręgosłup. Na skutek m.in. tych obrażeń u kobiety doszło do krwotoków wewnętrznych, które doprowadziły do jej zgonu.
W poniedziałek Józefowi B. został przedstawiony zarzut zabójstwa teściowej, z art. 148, paragraf 1 Kodeksu karnego. Grozi mu za to kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat osiem, albo kara 25 lat więzienia lub dożywocie.
Prokurator Nieckarz-Proszek dodała, że nie jest wykluczone, że ogłoszony w poniedziałek podejrzanemu zarzut ulegnie modyfikacji, „jeśli ustalenia toczącego się postępowania będą na to pozwalać”.
W czasie przesłuchania w prokuraturze, jak i we wtorek przed sądem ma posiedzeniu aresztowym, podejrzany nie przyznał się do zarzucanego czynu i odmówił składania wyjaśnień.
74-letnia Krystyna G. mieszkała w jednym domu z córką i zięciem - seniorka na parterze, a małżeństwo na piętrze. Rodzina była skonfliktowana. (PAP)
autorka: Agnieszka Pipała
api/ akub/