Pomówiony i uniewinniony trener piłkarski ze Stężycy chce sprawiedliwości. Zawiadamia prokuraturę o fałszywym oskarżeniu i składaniu fałszywych zeznań
Chmielewski, który ma za sobą pracę w dużych klubach piłkarskich jak Zagłębie Lubin, Widzew Łódź czy Polonia i Legia Warszawa, przyznaje, że trwająca ponad dwa lata sprawa kosztowała go bardzo wiele i chce sprawiedliwości.
Straciłem pracę, wypadłem ze środowiska trenerów, a dzisiaj jestem już poza piłką nożną, którą kochałem. Dziś już wyszedłem na prostą, zajmuję się innymi sprawami, niż futbol, ale uważam, że ludzie, którzy zrobili mi krzywdę, powinni ponieść konsekwencje. Nie chcę odszkodowania, ale chcę sprawiedliwości – mówi.
Przypomnijmy, że afera wybuchła w styczniu 2023 roku po tym, jak media poinformowały, że w akademii w Stężycy, w tamtym czasie bardzo prężnie rozwijającym się ośrodku szkolenia młodych piłkarzy na Pomorzu, porównywalnym choćby z akademiami Lechii Gdańsk czy Arki Gdynia – dyrektor sportowy miał znęcać się nad uczniami. Według informacji zawartych w artykułach, Chmielewski miał m.in. wielokrotnie w sposób wulgarny obrażać uczniów. Po publikacjach medialnych śledztwo rozpoczęła prokuratura, a sprawa skończyła się w sądzie. Dziś już wiadomo, że była to nieprawda. Zeznania obciążające Chmielewskiego, zdaniem sądu w Kartuzach, były niewiarygodne, a większość świadków zaprzeczała słowom, które padły w artykule i akcie oskarżenia.
W uzasadnieniu wyroku sąd uznał, że zarzuty zostały sformułowane na podstawie niepotwierdzonych plotek. Sędzia Joanna Siemaszko wskazywała wręcz na nienaturalne zachowanie niektórych świadków.
Warto dodać, że winy dyrektora Chmielewskiego, który, jak ustalił sąd, był wymagający i cieszył się w związku z tym mniejszą sympatią uczniów, niż niektórzy inni trenerzy, nie dopatrzyły się także inne instytucje, które badały sprawę, jak choćby Kuratorium Oświaty w Gdańsku, Rzecznik Dyscyplinarny Nauczycieli, czy Rzecznik Praw Dziecka.Widocznym jest, także z uwagi na obszerność zeznań na etapie postępowania jurysdykcyjnego, że zeznania świadka ewaluują, są uszczegółowiane, co jest zjawiskiem nienaturalnym dla procesów pamięci u człowieka i poddaje w wątpliwość wiarygodność zeznań świadka Radosława G. – czytamy w uzasadnieniu.
Chmielewski jeszcze przed rozpoczęciem procesu wskazywał, że padł ofiarą spisku.
W tej trójce trenerów, zwolnionych z akademii przez Chmielewskiego, był także obecny wójt gminy Stężyca Ireneusz Stencel.Cała sprawa zaczęła się wówczas, gdy zdecydowałem, że nie jestem w stanie współpracować z trzema trenerami, którzy nie chcą podporządkować się narzuconym przeze mnie zasadom pracy. W tej grupie był właśnie Radosław G. Po wielu rozmowach i trwającej prawie rok obserwacji ich działań uznałem, że dalsza współpraca, ze względu na ich niski poziom merytoryczny i brak chęci zmiany stylu pracy, nie jest możliwa. To był moment, w którym rozpoczęły się moje późniejsze problemy – mówi Chmielewski.
W trakcie procesu obrona udowodniła spisek – ujawniono m.in. wpisy z jednej z grup w komunikatorach internetowych, gdzie namawiano innych uczniów do formułowania zarzutów wobec Chmielewskiego w rozmowach z dziennikarzami.
Co ciekawe, po wyborze na wójta Stencel nagrodził specjalnymi dyplomami wskazanych obecnie w zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa Dominikę M., Radosława G. i Szymona S.Na jaw wyszło też, że w trakcie procesu jeden z odsuniętych od pracy w akademii trenerów na dzień przed rozprawą rozmawiał z wezwanym na świadka uczniem – mówi adwokat Piotr Bartecki.







